Świat Kobiety

Czasami zastanawiamy się, co możemy zrobić dobrego dla drugiego człowieka. Wysyłamy przelewy, sms-y, wrzucamy  do puszki resztę ze sklepu. Czujemy się na chwilę lepszym człowiekiem, a zapominamy przy tym o rzeczy równie ważnej – o dobrym słowie. To ono potrafi dać paliwo do życia tym,  którzy często nie mają skąd czerpać siły. Jest wyrazem i ukłonem dla ich życia, bo często w sytuacji w której się znaleźli, morze pieniędzy  nie zmieni już niczego.  

Kobiety, które całkowicie poświęciły swoje życie dla dzieci.

Niedawno miałam okazję poznać na oddziale ginekologiczno  – onkologicznym. Na holu łączącym mój pokój z izolatką widzę salową, która z trudem powstrzymuje łzy. Jej słowa:  „(..) nie mogę słuchać jak ta kobieta się męczy”. Słychać krzyki i jęki.  Okazuje się, że to czterdziestoletnia Manuela. Jej mama jest u niej od bladego świtu aż do późnych godzin nocnych. Po rozmowie z nią dowiaduje się, że jej córkę bardzo dotknęło życie. W wyniku błędu lekarskiego zostaje upośledzona już w wieku niemowlęcym. Teraźniejsza rutynowa operacja, to tak naprawdę wycięcie wielu organów zaatakowanych przez złośliwego raka. Jej mama,  niesamowicie ciepła kobieta opowiada,  jak mimo trudności Manuela nauczyła się wiele rzeczy w życiu wykonywać samodzielnie. Z dumą przytacza fakty z ich codzienności. Nie mówi oczywiście o tym ile musiała dać z siebie samej. Ile pracy i wyrzeczeń kosztowały ją wychowanie córki.  Pragnie tylko, by żyła godnie jak najdłużej. Następnego dnia widzę ją ze „współlokatorką” stojącą przed pokojem, jakby trochę zmieszaną. Pytamy co się stało a ona odpowiada: „Pani Ania (inna pacjentka) ucałowała mnie w rękę” Mówimy jej żeby się nie dziwiła. „Jest Pani cudowną mamą, oddającą swe życie dla miłości do córki. To zwyczajny dowód uznania i tak chciała go Pani okazać.” Płacze a ja w duchu dziękuję, że obca osoba – kobieta wyraziła szacunek i podziw innej kobiecie.

szpital

Pani Ania

Dzień przed operacją wygląda jak ja w siódmym miesiącu ciąży, tylko po twarzy widać, że to raczej nie stan błogosławiony. Guz rósł w niej przez kilka lat. Pytam dlaczego tak długo zwlekała a ona mówi o swojej piątce dzieci. O tym, że jest sama na gospodarstwie a mąż  umarł dwa lata temu. „Wiesz jakoś nie miałam czasu myśleć o sobie…” . No tak, jakie to powszechne. Mimo wszystko nie myśli o sobie jako o męczennicy. Ma w życiu obowiązki i chce je wykonać jak najlepiej. Kocha najbardziej swoich bliskich więc siebie stawia  na dalszy plan.

Teresa

Opowiada jak dwa lata temu przeszła operację guza mózgu w Niemczech. Przez lata bagatelizowała objawy. Mama, babcia i pedagog z powołania i w życiu zawodowym. Znów te same powody. Jedyne słowa goryczy słyszę przy mężu „Wiesz jak teraz pomyślę, że przy nawale obowiązków moim głupią ambicją było zrobienie codziennie mężowi kanapek do pracy, to wiem że byłam głupia”. Na początku trochę dziwi mnie fakt, że o całym zdarzeniu nie mówi w kontekście bólu, strachu i cierpienia. To może śmieszne ale dla niej najważniejsze było to jak wielu ludzi okazało jej wsparcie. Pierwszy raz przy okazji choroby zobaczyła, jak bardzo jest dla nich ważna. To więc było dla niej istotne, a nie ból i jakaś tam operacja ratująca życie.

obowiązki rodzinne

Dobre słowo – pamiętajmy o nim, bo czasem jest warte więcej niż nasza finansowa hojność.

Paulina May Kistella
Paulina May Kistella

Jestem mamą 3 letniej Zuzi oraz rocznej Poli. W wolnym czasie miłośniczką literatury, Zumby oraz nieustannej pracy w kierunku rozwoju osobistego. Dotychczas pracowałam jako Dyrektor Regionu w sektorze usług finansowych. Obecnie poszukuję ambitnego wyzwania zawodowego. www.mkbiuro.com.pl

  • Często jest więcej warte. Cała otoczka wokół dobrego gestu ma znaczenie.

    • Women’s World

      Czasem jedno dobre słowo, czy bezinteresowny uśmiech może komuś poprawić samopoczucie 🙂

      • A drogi prezent dany od niechcenia nie cieszy 🙂