Wyprawka dla dziecka. Czyli jak nie dać się zwariować, na co warto wydać pieniądze, a na czym można zaoszczędzić.
Kompletując wyprawkę dla dziecka zazwyczaj chcemy wszystko kupić od razu. Po pierwsze mamy takie poczucie, że w ten sposób zadbałyśmy o każdy szczegół. Po drugie widząc hasła reklamowe, które aż rażą po oczach, że jeśli „tego” nie kupimy, to świat się zwyczajnie zawali. Niemowlę będzie nieszczęśliwe, co gorsze wpłynie to na jego zdrowie a my wpadniemy w wyrzuty sumienia. Otóż nie, pamiętajmy, że teraz wszystko jest dostępne od ręki. Ostatnio oniemiałam z wrażenia, kiedy przeczytałam na blogu pewnej wydawałoby się kobiety z autorytetem, że najlepiej jak już w szpitalu będziemy miały ze sobą laktator. Taki oczywiście reklamowany i wypasiony, bo przecież może się przydać a co własne, to lepsze. Wszystkie położne, które znam zawsze powtarzały jedno, że laktację trzeba najpierw rozbudzać własnymi siłami czyli zwyczajnie przystawiać dziecko do piersi. Laktator jest od razu potrzebny w niewielu przypadkach np. gdy dzieciątko musi być w inkubatorze a my chcemy mu podawać własne mleko. Nie obawiaj się więc takiej sytuacji, bo nawet jeśli się przydarzy, to każdy szpital jest w nie wyposażony. Nie neguję posiadania laktatora. Mi osobiście przydał się dwa razy gdy odstawiałam dziewczynki od piersi. Naprawdę nie dajmy się zwariować. No dobrze ale zacznijmy od początku.
Łóżeczko
Moje pierwsze wyglądało typowo, czyli jak choinka. Baldachimy, ochraniacze, zakrywacze, falbanki, kokardki i wszystkie inne bajery. W Internecie roi się od zestawów ento-elementowych, a wszystko oczywiście pod kolor. Moje dla mojej księżniczki musiało być najpiękniejsze. Dopiero później odkryłam, że przecież dziecko przede wszystkim potrzebuje POWIETRZA! Nie wiem czy wiesz ale przez śmierć łóżeczkową w części Stanów Zjednoczonych ochraniacze zostały całkowicie wycofane. Oczywiście jednemu dziecku zaszkodzi, innemu nie ale warto zachować umiar. Niemowlę początkowo leży spokojnie więc nie bój się, że nóżka utknie mu między szczebelkami. Ja osobiście używałam ochraniacza dopiero gdy Pola zaczęła się mocno wiercić. Wtedy większą część materiału zniżałam do poziomu materaca, a pozostała niewielka część chroniła od wypychania kończyn.
Materac
I tu pierwsza rzecz na której nie warto oszczędzać. Zazwyczaj na samo łóżeczko i ozdoby wydajemy krocie a materac kupujemy pierwszy lepszy. Prawda jest taka, że warto zrobić odwrotnie. Materac, to podstawa nie tylko w wygodzie dziecka ale również w jego rozwoju. Jeśli masz określoną kwotę do wydania, to lepiej kupić używane łóżeczko a materac nowy i dobrej klasy. Ja polecam lateksowe. Nazwa jest trochę odstraszająca ale jeśli przeczytasz szczegóły dotyczące takich materacy przekonasz się, że warto o to zadbać.
Ubranka
Czy wygodnie byłoby Ci leżeć cały dzień w dżinsowej sukience lub bajeranckiej koszuli? Wiem, że te wszystkie cudeńka aż się proszą by je założyć ale sprawność w ubieraniu dziecka i jego komfort jest priorytetowy. Ja przy Zuzi dość szybko zrobiłam remanent i wysłałam męża po dodatkowy zestaw body i spodenek ze stopkami. Taki zestaw najbardziej mi się sprawdził. Zakłada się go szybko i dziecku jest wygodnie. Można też kompletować body i pajacyki. Pomyślmy również o naszych tatusiach, na pewno najbardziej ucieszą się z body kopertowych.
Rożki
Jednym się sprawdzają innym nie. Ja swój szybko schowałam w kąt, bo kupiłam najgorszy czyli taki z dużym usztywnieniem. Ponieważ powierzchnia sztywna była dość duża, to moja mała kruszynka po zawinięciu boków, latała od prawa do lewa. Na rynku są naprawdę fajne rożki ale ja zostałam przy kocyku, który później zostaje wykorzystany przez lata.
Kosmetyki
Niestety w tych czasach dzieci dość często reagują uczuleniem na kosmetyki pielęgnacyjne. By już w pierwszych dniach nie dodawać sobie zmartwień związanych z wysypkami zaopatrz się w najbardziej bezpieczne środki. Kąpiel – najbardziej polecam emolienty. Teraz jest naprawdę duży wybór polskich i niedrogich marek. Ponieważ przy Zuzi sprawdził mi się Oillan to przed urodzeniem Pol,i sprawdziłam jego skład i znalazłam dużo tańszy odpowiednik. Kąpiel z emolientem zaoszczędza nam również stresów z nabieraniem różnych środków. Wlewamy do wody i gotowe. Śmieję się teraz na myśl jak pierwszej córce kupiłam żel i osobno szampon do włosów. Jak się później okazało było ich dokładnie kilka.
Pupcia niemowlęcia
Ważna informacja! Moja pierwsza położna widząc co kupiłam do pielęgnacji pupy powiedziała: „Jeśli już teraz gdy Zuzia nie ma odparzeń ty będziesz używała kremu do tego przeznaczonego, to co użyjesz jeśli go rzeczywiście dostanie?” Uświadomiła mi, że już później zostają tylko sterydy więc szybko posłuchałam jej rady. Najbardziej sprawdził mi się linomag w maści, dobra jest też zwykła maść z Wit. A. Na konkretne odparzenia bardzo dobrą i tanią maścią jest tormentiol. Pamiętajcie, że w szpitalu zazwyczaj dostaje się dużo próbek więc spokojnie możemy wypróbować co najbardziej nam odpowiada i wtedy kupić całe opakowanie.
Skóra
Postawiłam na naturę i nie zawiodłam się. Do pielęgnacji i masażu obu córek używałam zwykły nierafinowany, ekologiczny olej kokosowy. Po pierwsze nawet najdroższy słoiczek biorąc po uwagę wydajności wychodził dużo taniej jak normalne kosmetyki. Po drugie i najważniejsze nie uczulał.